Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
a ja poczułem głupią satysfakcję, że mnie nazwał magistrem właśnie przy niej. Zresztą zakręcił się i zaraz zniknął. Podejrzewałem od dawna, że żyje albo z kochanki, albo z jakichś ciemnych interesów, bo miał ostatnio dużo pieniędzy wcale nie z podziału.
- Dlaczego wnosi pani o rozwód? - zapytałem.
- Bo mój mąż mnie zdradza - powiedziała cicho.
- Dziwię mu się - odparłem szybko i zaraz się zaczerwieniłem. Uśmiechnęła się, odsłaniając piękne zęby. Wargi miała duże, ślicznie wykrojone i każdy chyba marzył, żeby je pocałować.
- Ma pani na to dowody... to znaczy świadków?
- Nie mam - odparła. - Ale jestem pewna, że mnie zdradza.
- To mało. Sąd musi mieć
a ja poczułem głupią satysfakcję, że mnie nazwał magistrem właśnie przy niej. Zresztą zakręcił się i zaraz zniknął. Podejrzewałem od dawna, że żyje albo z kochanki, albo z jakichś ciemnych interesów, bo miał ostatnio dużo pieniędzy wcale nie z podziału.<br>- Dlaczego wnosi pani o rozwód? - zapytałem.<br>- Bo mój mąż mnie zdradza - powiedziała cicho.<br>- Dziwię mu się - odparłem szybko i zaraz się zaczerwieniłem. Uśmiechnęła się, odsłaniając piękne zęby. Wargi miała duże, ślicznie wykrojone i każdy chyba marzył, żeby je pocałować.<br>- Ma pani na to dowody... to znaczy świadków?<br>- Nie mam - odparła. - Ale jestem pewna, że mnie zdradza.<br>- To mało. Sąd musi mieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego