go to nudzi. Lusterko wisi na szafie, każdy może wziąć, kiedy chce, aby tylko odłożył na swoje miejsce. Jeżeli stłucze, ma nie zawiadamiać go o tym, tylko natychmiast odkupić.<br>Golę się, szuranie żyletki o skórę znów mi przypomina: ...<br><page nr=26> Patrzę spod oka na Vilberta. Pracuje jak maszyna parowa. Pracowitość jego jest zdumiewająca. To podobno francuska cecha. Ej, Francjo kochana, czy nie przepracowałaś się czasem? Znowu napisze jakiś poemat i wszyscy się będą zachwycali. Bierze mnie chętka przeszkodzić mu trochę. Powiadam tak w przestrzeń i bezosobowo, ale po francusku:<br>- Nic mnie tak nie śmieszy, jak pretensje Francuzów do Anglii, że uwikłała ich w