Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
coraz mniej nadziei.
Jej głos zabrzmiał tak poważnie i wydał się Julii tak dojrzały, że po raz pierwszy spojrzała na córkę jak na mądrą, myślącą kobietę. I już, już miała ją pocieszyć i powiedzieć: "Nie martw się, wojna się skończy i pojedziesz do swojej upragnionej rewii"... Nie powiedziała tego jednak, zdusiła w sobie słowa, jakby w obawie, że okażą się równie fałszywe i pozorne, jak nie spełnione marzenia z jej młodości.
Już po bombardowaniu.
Samoloty odleciały, zniknęły białe smugi przeciwlotniczych pocisków, ogniki wybuchów gasły powoli.
Iw zasłoniła oczy przed jasnością i błękitem. Po powiekami boleśnie pulsowała krew.
Krzyki, nawoływania, płacz, przekleństwa
coraz mniej nadziei.<br> Jej głos zabrzmiał tak poważnie i wydał się Julii tak dojrzały, że po raz pierwszy spojrzała na córkę jak na mądrą, myślącą kobietę. I już, już miała ją pocieszyć i powiedzieć: "Nie martw się, wojna się skończy i pojedziesz do swojej upragnionej rewii"... Nie powiedziała tego jednak, zdusiła w sobie słowa, jakby w obawie, że okażą się równie fałszywe i pozorne, jak nie spełnione marzenia z jej młodości.<br>Już po bombardowaniu.<br>Samoloty odleciały, zniknęły białe smugi przeciwlotniczych pocisków, ogniki wybuchów gasły powoli.<br> Iw zasłoniła oczy przed jasnością i błękitem. Po powiekami boleśnie pulsowała krew.<br> Krzyki, nawoływania, płacz, przekleństwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego