Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
ucichły, a my - nieco zziębnięci, bo nie zarzuciliśmy płaszczy na ramiona, a tu, u zachodnich wybrzeży Portugalii temperatura spadała w nocy do kilku zaledwie stopni, inaczej niż na Morzu Śródziemnym - wróciliśmy pod pokład i wśliznęliśmy się do hamaków pod koce,
podniecenie wywołane niedawnymi wydarzeniami opadało, choć wybuchło w nas ze zdwojoną siłą, bo od września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku ani razu nie znaleźliśmy się tak blisko toczących się walk, jednakże wkrótce zasypialiśmy znowu, w czym swój niemały udział miało miarowe kołysanie się statku,
a kiedy na śniadanie podano nam porridge, bez wahania odstawiłem talerz - nie wezmę tego do ust, nie
ucichły, a my - nieco zziębnięci, bo nie zarzuciliśmy płaszczy na ramiona, a tu, u zachodnich wybrzeży Portugalii temperatura spadała w nocy do kilku zaledwie stopni, inaczej niż na Morzu Śródziemnym - wróciliśmy pod pokład i wśliznęliśmy się do hamaków pod koce,<br>podniecenie wywołane niedawnymi wydarzeniami opadało, choć wybuchło w nas ze zdwojoną siłą, bo od września tysiąc dziewięćset trzydziestego dziewiątego roku ani razu nie znaleźliśmy się tak blisko toczących się walk, jednakże wkrótce zasypialiśmy znowu, w czym swój niemały udział miało miarowe kołysanie się statku,<br>a kiedy na śniadanie podano nam porridge, bez wahania odstawiłem talerz - nie wezmę tego do ust, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego