Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 27
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
takie, których niewątpliwym adresatem byli funkcjonariusze. Podpisywał je bezczelnie "Profesor" albo "Faszysta". Opluwał w nich swoich ciemiężycieli. Wszystkich dających mu pozytywne wzmocnienia nazywał mianem swoich ludzi, wrogów - Żydami. W 1994 r. Sąd Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. zwolnił go warunkowo.
"Saszłyka" więziennicy, o dziwo, wspominają z pewną sympatią. Grzeczny, uprzejmy, inteligentny, zdyscyplinowany. Do pewnego stopnia. W istocie okazał się jednym z największych szyderców. Trafił za kraty jako 23-letni młodzieniec w 1977 r. za stawianie czynnego oporu milicjantom i już rok później uciekł z więziennego eszelonu (wożono wtedy zbójów również koleją). Po ponad roku został ujęty. W 1980 r. doprowadzony przez milicję
takie, których niewątpliwym adresatem byli funkcjonariusze. Podpisywał je bezczelnie "Profesor" albo "Faszysta". Opluwał w nich swoich ciemiężycieli. Wszystkich dających mu pozytywne wzmocnienia nazywał mianem swoich ludzi, wrogów - Żydami. W 1994 r. Sąd Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. zwolnił go warunkowo.<br>"Saszłyka" &lt;orig&gt;więziennicy&lt;/&gt;, o dziwo, wspominają z pewną sympatią. Grzeczny, uprzejmy, inteligentny, zdyscyplinowany. Do pewnego stopnia. W istocie okazał się jednym z największych szyderców. Trafił za kraty jako 23-letni młodzieniec w 1977 r. za stawianie czynnego oporu milicjantom i już rok później uciekł z więziennego eszelonu (wożono wtedy zbójów również koleją). Po ponad roku został ujęty. W 1980 r. doprowadzony przez milicję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego