i chrzęściły tarcze i miecze, dzwony błogosławiły wyruszających, a tłum wiernych wznosił pieśni ku czci Maryi". Dla romantycznego niemieckiego poety Malbork to miejsce opowieści rycerskich, Wielki Mistrz to Parsyfal, wyprawy krzyżowe to droga do królestwa niebiańskiego, a Zakon to elitarny i demokratyczny zarazem związek chrześcijańskich rycerzy, arystokratów ducha, ludzi szlachetnych, zdyscyplinowanych, przejętych swą misją, nie podlegających nikomu, ani cesarzowi (państwo zakonne nie było częścią Rzeszy), ani papieżowi, a tylko Bogu i własnej regule. Sąsiadujący z Zakonem Litwini to "saraceni", jak po bitwie grunwaldzkiej rzeczywiście pisał z Malborka Hermann von Salza do komturii w Europie Zachodniej. Zaś chrześcijański król Polski to uzurpator