musiał w samym głównym biurze na Czterdziestej Drugiej Ulicy. One-way, otwarty, cashem zapłacił, pewno ich pierwszy klient bez karty kredytowej, i zaraz mi wsadził do wewnętrznej kieszeni. Do wewnętrznej, pewnie chciał łapę mi wsunąć przy okazji. I dobrze, jeden, który ma zdrowe odruchy, albo miał, bo może już też zdziczał z tego wszystkiego. Więc pamiętam, kiedy mi wsadzał bilet, ja odpychałam tę jego łapę z niebieską kopertką, wrzeszczałam... Wrzeszczałam, że nie chcę PanAmem, że wszyscy Palestyńczycy tylko czekają, żeby wybombić PanAm, Lotem też nie chciałam, co to ja jestem, Anna Jantar? I British też nie chcę, przesiadki jeszcze sobie jakieś