dowódcą kompanii. Wojna z Sowietami wzbudziła w księciu znacznie więcej refleksji i wątpliwości niż dotychczas, a sam autor dziennika, przeglądając po latach swe zapiski, zarzucał sobie zobojętnienie i nieczułość wobec straszliwych wydarzeń, których był bezpośrednim świadkiem, a częściowo i współsprawcą . Swój dziennik ocenił po latach, jako dokument otępienia i duchowego zdziczenia (seelichen Verrohnung). Skonstatował, że za mało było w nim dezaprobaty dla sposobu prowadzenia wojny przez Niemców, nie tyle przeciwko armii sowieckiej, co przeciw ludności cywilnej. Owszem oburzał się wewnętrznie widząc i słysząc, jak specjalne jednostki SS (Einsatzgruppen) rozstrzeliwały Żydów, m.in. pod Lwowem, gdy patrzył na niepotrzebnie podpalane wsie, gdy