Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
będziesz: zapomnieć, że jest, był i będzie na wieki wieków, amen.
Dzieci nauczałem, wnuki uczyłem; napominałem, iż jest, był i będzie.
- Dużą ma pan rodzinę? - pyta Twardowski.
Sczerniałe od chłop skiej pracy ręce zaciskają się na krawędzi stołu.
- Żonę mam, dzieci i wnuki. Ale, panie, ja nie mam rodziny.
Co ze mną zrobili?
Kiedy ruszyłem między wszelkie ludy głosić Słowo Imienia, zamknęli starego w stajni, pół roku trzymali na łańcuchu, odebrali ziemię, co obiecałem ją księdzom z klasztoru w Wierzchownicy, i dopieroż sami księża i władze przysłali mnie tutaj...
A ty? Dlaczego aby ty o rodzinkę kochaną pytasz? Nasłali, żebyś szpiegował?
Duszy
będziesz: zapomnieć, że jest, był i będzie na wieki wieków, amen.<br>Dzieci nauczałem, wnuki uczyłem; napominałem, iż jest, był i będzie.<br>- Dużą ma pan rodzinę? - pyta Twardowski.<br>Sczerniałe od chłop skiej pracy ręce zaciskają się na krawędzi stołu.<br>- Żonę mam, dzieci i wnuki. Ale, panie, ja nie mam rodziny.<br>Co ze mną zrobili?<br>Kiedy ruszyłem między wszelkie ludy głosić Słowo Imienia, zamknęli starego w stajni, pół roku trzymali na łańcuchu, odebrali ziemię, co obiecałem ją księdzom z klasztoru w Wierzchownicy, i dopieroż sami księża i władze przysłali mnie tutaj...<br>A ty? Dlaczego aby ty o rodzinkę kochaną pytasz? Nasłali, żebyś szpiegował?<br>Duszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego