tu o bardzo trudnych wyborach, przed którymi stają kobiety: mało która potrafi przyznać się do tego, że świadomie wyrzeka się macierzyństwa.<br> A.P.: - To jest trudniejsze niż myślałam, ale rozumiem, że państwo oczekują ode mnie szczerości. Więc powiem otwarcie: w pierwszym okresie mojego małżeństwa uważałam - mąż nie podzielała tego zdania - że powinnam urodzić dziecko, bo inaczej małżeństwo nie będzie małżeństwem... Ale to była, jakby tu powiedzieć, spekulacja, to niebyła prawdziwa chęć posiadania dziecka, głęboka potrzeba macierzyństwa... Bo ze mną nie jest tak: ja ubóstwiam dzieci, ale jak już są na świecie... nie wyobrażam sobie siebie w ciąży... lubię zajmować się dziećmi, patrzeć