Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
biesiadno-stadionowy refren "Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina...". Każdy z tych utworów stał się pretekstem do etiudy taneczno-wokalnej, aranżowanej widowiskowo, z ledwie hamowanym rewiowym rozmachem i wigorem. Przerywnikami lirycznymi były dialogi Racheli z Poetą, tkliwie recytowane przy akompaniamencie melodyjek tak wzruszających, że Janusza Stokłosę musiało przy komponowaniu zasłodzić ze szczętem.

Józefowicz, bez miłosierdzia szatkując dramat, próbował portretować obyczajowość discopolaków, spsiałych miastowych albo jurnych wsioków obnażających przy muzyce i wódce swoje płytkie dusze. Udało mu się to lepiej, niż można było przewidywać - dzięki nie tyle może wnikliwości interpretacyjnej, co umiejętności podpatrywania życia. Stworzył parę celnych obrazków publicystyczno-kabaretowych (niekiedy przejmujących: wejście
biesiadno-stadionowy refren "Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina...". Każdy z tych utworów stał się pretekstem do etiudy taneczno-wokalnej, aranżowanej widowiskowo, z ledwie hamowanym rewiowym rozmachem i wigorem. Przerywnikami lirycznymi były dialogi Racheli z Poetą, tkliwie recytowane przy akompaniamencie melodyjek tak wzruszających, że Janusza Stokłosę musiało przy komponowaniu &lt;orig&gt;zasłodzić&lt;/&gt; ze szczętem.<br><br>Józefowicz, bez miłosierdzia szatkując dramat, próbował portretować obyczajowość &lt;orig&gt;discopolaków&lt;/&gt;, spsiałych miastowych albo jurnych &lt;orig&gt;wsioków &lt;/&gt; obnażających przy muzyce i wódce swoje płytkie dusze. Udało mu się to lepiej, niż można było przewidywać - dzięki nie tyle może wnikliwości interpretacyjnej, co umiejętności podpatrywania życia. Stworzył parę celnych obrazków publicystyczno-kabaretowych (niekiedy przejmujących: wejście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego