Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Gabi nie brała udziału w ogólnej wesołości. Trzęsła ręką pana Hipolita i daremnie starała się doprowadzić go do przytomności.
W końcu gwałtowny zarówno w gniewie, jak i śmiechu jegomość uspokoił się zupełnie.
I wówczas ujawniła się cała bezcelowość tej maskarady.
Kamienia naprawdę nie było w willi.
- Utopił mi się - wyznał ze wstydem pan Hipolit - kupiłem go, bo chciałem się z wami podroczyć, a potem go oddać panu Korniaktowi na zgodę. Dałem go Frankowi do wymycia, że to był zapaćkany szuwaksem. A ten gamoń utopił mi go w studni. Ale tego to już chyba pani dobrodziejce nie zapomnę, że mnie wzięła za złodzieja
Gabi nie brała udziału w ogólnej wesołości. Trzęsła ręką pana Hipolita i daremnie starała się doprowadzić go do przytomności. <br>W końcu gwałtowny zarówno w gniewie, jak i śmiechu jegomość uspokoił się zupełnie. <br>I wówczas ujawniła się cała bezcelowość tej maskarady. <br>Kamienia naprawdę nie było w willi. <br>- Utopił mi się - wyznał ze wstydem pan Hipolit - kupiłem go, bo chciałem się z wami podroczyć, a potem go oddać panu Korniaktowi na zgodę. Dałem go Frankowi do wymycia, że to był zapaćkany szuwaksem. A ten gamoń utopił mi go w studni. Ale tego to już chyba pani dobrodziejce nie zapomnę, że mnie wzięła za złodzieja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego