Może rzeczywiście zapomniałam... - Pewnie, że pani zapomniała.<br>- W każdym razie pieniądze są.<br>Otworzyła niemiecką, jak ją w nieprzyjaznych myślach nazywała, szafę i spomiędzy chłodnych, równo poukładanych prześcieradeł wydobyła stary, jeszcze ojcowski portfel, w którym od lat zwykła była przechowywać pieniądze na bieżące wydatki. "Mój Boże, ileż on, biedaka, przeszedł!" - pomyślała ze wzruszeniem. Była to, poza fotografiami, jedyna pamiątka, jaka jej pozostała po rodzicach. Otworzyła portfel i w tym momencie zamarła. Był pusty.<br>Przez parę sekund stała bez ruchu, odrętwiała. Czuła tylko, jak zimne krople potu występują jej na skroniach. Sprawdziła jeszcze raz we wszystkich przegródkach. Nic. "Tylko spokój, spokój..." szepnęła sama do