Typ tekstu: Książka
Autor: Przybylska Ewa
Tytuł: Dotyk motyla
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1994
dwójki, coś szurnęło po dachu, po czym spadło, ale nie sprawdzałam, co. Przeleciałam przez bramę. Jakiś mały fiat uciekł przede mną w ostatniej chwili pod drzewo, ja przecisnęłam się, też w ostatniej chwili, między dwoma następnymi. Leciałam jak szalona. Przy lesie zatrzymałam się. Zgasiłam silnik, oparłam głowę o kierownicę, obojętna, że stoję połową kół w rowie.
- Wyciągnąć panią? - zawołał przejeżdżający starem kierowca.
Odmachnęłam, że ma dać mi spokój. Pojechał. A ja tkwiłam nadal, teraz już z nogami w rowie, oparta wygodnie o siedzenie. Miałam czas. Miałam za dużo wolnego czasu, w którym już niczego nie zdołam wymyślić.

Przed domem natknęłam się
dwójki, coś szurnęło po dachu, po czym spadło, ale nie sprawdzałam, co. Przeleciałam przez bramę. Jakiś mały fiat uciekł przede mną w ostatniej chwili pod drzewo, ja przecisnęłam się, też w ostatniej chwili, między dwoma następnymi. Leciałam jak szalona. Przy lesie zatrzymałam się. Zgasiłam silnik, oparłam głowę o kierownicę, obojętna, że stoję połową kół w rowie.<br>- Wyciągnąć panią? - zawołał przejeżdżający starem kierowca.<br>Odmachnęłam, że ma dać mi spokój. Pojechał. A ja tkwiłam nadal, teraz już z nogami w rowie, oparta wygodnie o siedzenie. Miałam czas. Miałam za dużo wolnego czasu, w którym już niczego nie zdołam wymyślić.<br><br>Przed domem natknęłam się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego