nie dopitą kawą i po wesołości wyimaginowanego dialogu z Ewą martwy bezwyraz twarzy; a potem pstryk - diabolo włączył oświetlenie w oczach.<br>- I pewnie chcemy się przeflancować do Milenki?<br>- Nie, mam gdzie mieszkać. <br>Zaprzeczam, ale to, co mówię o sytuacji na Narbutta, zmienia w sposób zasadniczy treść, słabe zaprzeczenie przeistaczając w żebraczą prośbę: mam gdzie mieszkać, ale tam mieszkać nie sposób, bo patrzeć nie mogę na Macieja D. i vice versa. Tydzień nie minie, a zajdzie coś bardzo przykrego, już dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie wot żizń sabaczaja, ale ostatecznie mogę tam mieszkać; w końcu tyle się już nacierpiałem, że doszedłem do wprawy