Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
nie dopitą kawą i po wesołości wyimaginowanego dialogu z Ewą martwy bezwyraz twarzy; a potem pstryk - diabolo włączył oświetlenie w oczach.
- I pewnie chcemy się przeflancować do Milenki?
- Nie, mam gdzie mieszkać.
Zaprzeczam, ale to, co mówię o sytuacji na Narbutta, zmienia w sposób zasadniczy treść, słabe zaprzeczenie przeistaczając w żebraczą prośbę: mam gdzie mieszkać, ale tam mieszkać nie sposób, bo patrzeć nie mogę na Macieja D. i vice versa. Tydzień nie minie, a zajdzie coś bardzo przykrego, już dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie wot żizń sabaczaja, ale ostatecznie mogę tam mieszkać; w końcu tyle się już nacierpiałem, że doszedłem do wprawy
nie dopitą kawą i po wesołości wyimaginowanego dialogu z Ewą martwy bezwyraz twarzy; a potem pstryk - diabolo włączył oświetlenie w oczach.<br>- I pewnie chcemy się przeflancować do Milenki?<br>- Nie, mam gdzie mieszkać. <br>Zaprzeczam, ale to, co mówię o sytuacji na Narbutta, zmienia w sposób zasadniczy treść, słabe zaprzeczenie przeistaczając w żebraczą prośbę: mam gdzie mieszkać, ale tam mieszkać nie sposób, bo patrzeć nie mogę na Macieja D. i vice versa. Tydzień nie minie, a zajdzie coś bardzo przykrego, już dzisiaj było wyjątkowo nieprzyjemnie wot żizń sabaczaja, ale ostatecznie mogę tam mieszkać; w końcu tyle się już nacierpiałem, że doszedłem do wprawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego