Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
chwili stanowczo. - Nie stało się nic złego.
Nasunął głębiej kapelusz, znowu zapadł w siebie. Marta stała onieśmielona, zanim nie znikł w ulicy. Nie uspokoiły jej słowa ojca, przeciwnie, utwierdziły w poczuciu, że dzień, który właśnie mierzchnął, nie był dniem powszednim.
Spory kawałek drogi od siebie do matki umyślnie szła piechotą, żeby wzburzenie wywołane przez niezwykły obiad opadło i rozmowa, tak osobliwie zaczęta, mogła toczyć się dalej w nastroju pogodnym. Aczkolwiek Róża zapowiedziała "własne sprawy", Marta, nawykła do nieobliczalności matczynej, robiła rachunek sumienia, aby nie dać się zaskoczyć wymówkom. Przebiegając pamięcią tych lat dwanaście, od dnia pierwszej lekcji śpiewu, w ciągu których
chwili stanowczo. - Nie stało się nic złego. <br>Nasunął głębiej kapelusz, znowu zapadł w siebie. Marta stała onieśmielona, zanim nie znikł w ulicy. Nie uspokoiły jej słowa ojca, przeciwnie, utwierdziły w poczuciu, że dzień, który właśnie &lt;orig&gt;mierzchnął&lt;/&gt;, nie był dniem powszednim. <br>Spory kawałek drogi od siebie do matki umyślnie szła piechotą, żeby wzburzenie wywołane przez niezwykły obiad opadło i rozmowa, tak osobliwie zaczęta, mogła toczyć się dalej w nastroju pogodnym. Aczkolwiek Róża zapowiedziała "własne sprawy", Marta, nawykła do nieobliczalności matczynej, robiła rachunek sumienia, aby nie dać się zaskoczyć wymówkom. Przebiegając pamięcią tych lat dwanaście, od dnia pierwszej lekcji śpiewu, w ciągu których
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego