Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
zmiąć, żeby dał się wysunąć.
Zaczyna się wiosna i światło ma wkurzającą właściwość wyciągania z ludzkich twarzy całego zimowego zmęczenia. Maszeruję Nowym Światem wśród malutkich pryzm ni to nie stopionego jeszcze do końca śniegu, ni szarawego jak żużel błota, czterdziestoletni narcyz, cierpiący, gdyż wie, że wygląda nieco nieświeżo. Niezła paranoja, żeby nosząc w sobie nowotwór, troszczyć się o wygląd... No, zdarza się.
Ulicę zamyka widok potężnych dźwigów pracujących przy rozbiórce gmachu cenzury: cała rzeczywistość maźnięta jest pędzlem alegorii. Co krok alegoria. Mijam sklep z eleganckimi piórami wiecznymi. Ponura, niedoświetlona wystawa z eksponatami jak na katafalkach. No i oczywiście przychodzi wspomnienie pogrzebu
zmiąć, żeby dał się wysunąć. <br>Zaczyna się wiosna i światło ma wkurzającą właściwość wyciągania z ludzkich twarzy całego zimowego zmęczenia. Maszeruję Nowym Światem wśród malutkich pryzm ni to nie stopionego jeszcze do końca śniegu, ni szarawego jak żużel błota, czterdziestoletni narcyz, cierpiący, gdyż wie, że wygląda nieco nieświeżo. Niezła paranoja, żeby nosząc w sobie nowotwór, troszczyć się o wygląd... No, zdarza się. <br>Ulicę zamyka widok potężnych dźwigów pracujących przy rozbiórce gmachu cenzury: cała rzeczywistość maźnięta jest pędzlem alegorii. Co krok alegoria. Mijam sklep z eleganckimi piórami wiecznymi. Ponura, niedoświetlona wystawa z eksponatami jak na katafalkach. No i oczywiście przychodzi wspomnienie pogrzebu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego