Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 9
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
doczekała się 7 wnuków i 14 prawnuków.
Nigdy nie było jej łatwo. Wędrowała na piechotę do Zakopanego z serem, jajkami, śmietaną. Raz jakaś pani dała jej jeden pomidor. Ugotowała zupę pomidorową. Smak takiej zupy pozostanie na całe życie.
Bronisława bardzo skromnie jada. Mało tego, zostawia zawsze trochę jedzenia na talerzu, żeby podzielić się z psem i z ptakami.

*

- Przyszłą teściową poznałem przypadkiem - mówi zięć Bronisławy Naglak - zawoziłem pana oficera do Salamandry. Na Gubałówce stały dwie kobiety, sprzedawały gościom mleko i śmietanę. Nagle podszedł do nich mężczyzna, tamtejszy restaurator i wywrócił bornie z mlekiem i śmietaną. Zatrzymałem powóz. Oficer wysiadł, a był
doczekała się 7 wnuków i 14 prawnuków.<br>Nigdy nie było jej łatwo. Wędrowała na piechotę do Zakopanego z serem, jajkami, śmietaną. Raz jakaś pani dała jej jeden pomidor. Ugotowała zupę pomidorową. Smak takiej zupy pozostanie na całe życie.<br>Bronisława bardzo skromnie jada. Mało tego, zostawia zawsze trochę jedzenia na talerzu, żeby podzielić się z psem i z ptakami.<br><br>*<br><br>- Przyszłą teściową poznałem przypadkiem - mówi zięć Bronisławy Naglak - zawoziłem pana oficera do Salamandry. Na Gubałówce stały dwie kobiety, sprzedawały gościom mleko i śmietanę. Nagle podszedł do nich mężczyzna, tamtejszy restaurator i wywrócił &lt;dialect&gt;bornie&lt;/&gt; z mlekiem i śmietaną. Zatrzymałem powóz. Oficer wysiadł, a był
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego