Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o pracy, urządzeniu domu, telewizji, paleniu papierosów
Rok powstania: 2001
Kiedyś mu dałem bańkę, sto złotych, a on bo... żeśmy się tam jakoś dogadali chyba na czterdzieści. Ale bo mówię, że bańkę... nie mam pieniędzy. No dobra, czterdzieści złotych, bo dwóch ich było, wiesz. A powiedziałem, że nie mam kasy, a wyjmuję bańkę i sobie myślę, kurde, jak tu zrobić, żeby wiesz, no bo jak mu dam, to mnie opieprzy te sto złotych, nie? I mówię, panie, jest jeszcze jeden problem. A on mówi, jaki. Mam całe sto złotych. Daj pan, to pójdę, to on może ma wydać. Patrzę, wydał mi sześćdziesiąt złotych. Szerokiej drogi. Dziękuję.
Jak w sklepie.
Ja raz
Kiedyś mu dałem bańkę, sto złotych, a on bo... żeśmy się tam jakoś dogadali chyba na czterdzieści.&lt;pause&gt; Ale bo mówię, że bańkę... nie mam pieniędzy. No dobra, czterdzieści złotych, bo dwóch ich było, wiesz. &lt;vocal desc="laugh"&gt; A powiedziałem, że nie mam kasy, a wyjmuję bańkę i sobie myślę, kurde, jak tu zrobić, żeby wiesz, no bo jak mu dam, to mnie opieprzy te sto złotych, nie? I mówię, panie, jest jeszcze jeden problem. &lt;vocal desc="laugh"&gt; A on mówi, jaki. Mam całe sto złotych. Daj pan, to pójdę, to on może ma wydać. &lt;gap&gt; Patrzę, wydał mi sześćdziesiąt złotych. Szerokiej drogi. Dziękuję. &lt;vocal desc="laugh"&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Jak w sklepie. &lt;vocal desc="laugh"&gt;&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Ja raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego