nie zacznie płakać!<br>- Ona? Niemożliwe.<br>- A ja pani mówię, że płakała. Tu, o, tu - pokazał pan Jankowiak klapy swej marynarki. - Tu mi płakała, całkiem nie wiedziałem, co zrobić.<br><br><page nr=35> <br>- I co mówiła?<br>- A, czy ja to pamiętam. Coś o życiu. Że nic nie rozumie, czy coś takiego. Co ja się namęczyłem, żeby ją uspokoić. Wreszcie dałem jej waleriany z apteczki. Posiedziała jeszcze potem, uspokoiła się i poszła do domu. Na drugi dzień widocznie głupio jej było, że tak się rozkleiła, bo omijała portiernię z daleka. A potem to już wylądowała w szpitalu.<br>- Pan wie, że mąż ją rzucił? Dobrych parę lat temu