Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
mówiłem? Że był kwiecień i wróciłem z Zamościa, tak? No, więc jak wróciłem, ona już piła; nie wiem od ilu dni, bo mnie nie było tydzień, ale na pewno nie od dziś i nie od wczoraj; także liczba pustych flaszek na to wskazywała. Pamiętam, otworzyła drzwi i - pierwsza rzecz - poprosiła, żebym wyprowadził psa. Balangowaliśmy kiedyś razem, więc wiesz, że ona w ogólniaku miała mocną głowę - myśmy pieprzyli już o Chopinie, haftowali po kątach, a Lenka spokojnie sączyła swoje drinki, bo rzadko piła jak my czystą wódę; wolała rozcieńczać. Pamiętam noc na Batorego, kiedy we dwoje rozpracowaliśmy litr spirytusu, siedemnastoletni gnoje, rozumiesz
mówiłem? Że był kwiecień i wróciłem z Zamościa, tak? No, więc jak wróciłem, ona już piła; nie wiem od ilu dni, bo mnie nie było tydzień, ale na pewno nie od dziś i nie od wczoraj; także liczba pustych flaszek na to wskazywała. Pamiętam, otworzyła drzwi i - pierwsza rzecz - poprosiła, żebym wyprowadził psa. Balangowaliśmy kiedyś razem, więc wiesz, że ona w ogólniaku miała mocną głowę - myśmy pieprzyli już o Chopinie, haftowali po kątach, a Lenka spokojnie sączyła swoje drinki, bo rzadko piła jak my czystą wódę; wolała rozcieńczać. Pamiętam noc na Batorego, kiedy we dwoje rozpracowaliśmy litr spirytusu, siedemnastoletni gnoje, rozumiesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego