alkowy wbiegam uparcie,<br>I przy łożu twym staję, niby na warcie!<br><br>Żaden lęk mię nie zlęknie i nie wyżenie,<br>Nawet rąk twych po murach spłoszone cienie,<br>Choćbyś mnie zaklinała wszystkimi słowy,<br>Już ja nigdy nie wyjdę z twojej alkowy!</><br><br><br><div type="poem" sex="m">* * *<br><br>Co w mgłach czyni żagiel na głębinie?<br> Nic, prócz tego, że żegluje.<br>A co wiosna w zielonej dolinie?<br> Nic, prócz tego, że wiosnuje.<br><br>Czym są rany, co pierś tobie krwawią?<br> To amulet koralowy.<br>A czym łzy, co gardło twoje dławią?<br> To różaniec bursztynowy.<br><br>Czym ty byłeś o słońca zachodzie?<br> Byłem duchem, byłem ciałem.<br>Czemuś zabił dziewczynę w ogrodzie?<br> Nie zabiłem, lecz kochałem