nabrała, uznała za stosowne roześmiać się.<br><br>- Hi, hi - powiedziała. - To chyba świetne.<br><br>- Może powtórzyć?<br><br>- Nie, nie! Dziękuję! - zawołała śpiesznie. Tak <br>śpiesznie, że Groszek pokiwał tylko litościwie głową (choć sam nieco <br>pobladł), a "Jakowi" coś zabulgotało w motorze.<br><br>- No i na zdrowie - powiedział. - Do widzenia, <br>Afryko.<br><br>Tak - to już był czas żegnać Afrykę. "Jak" wzbił <br>się wysoko, wysoko i Ziemia pod spodem bardzo powoli przesuwała <br>się wstecz. Wszystko było drobne, maleńkie i dalekie. Lekka płynąca <br>od morza mgła pomieszała trochę kolory nieba i ziemi. Morze stało <br>się zielone, ziemia niebieska, pustynia różowawa. A to zielone, <br>zielone morze było coraz bliżej - jakby płynęło