Typ tekstu: Książka
Autor: Chwin Stefan
Tytuł: Hanemann
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1995
zabrzęczał po szklanym dachu magazynu. Dziewczynki krzyczały przeraźliwie, widząc na śniegu, parę kroków od rampy, czarny rozmazany ślad, który ciągnął się za nogą kobiety wleczonej przez matkę wołającą o pomoc. Pani Walmann zagarnęła je ramionami, ojciec osłonił tobołem, ale one, wtulone w płaszcz matki, wciąż krzyczały, ogłuszone hukiem, świstem wirującego żelaza, pękaniem blachy rwanej odłamkami.
Ludzie na placu między ceglaną ścianą a rampą wpełzali pod blaszane wagoniki, kryli się pod żelaznymi słupami suwnicy, tratując leżących, biegli w stronę bramy, ale co chwilę czyjś bolesny wrzask przedzierał się przez huk wybuchów i czyjeś ciało, wleczone po śniegu, zostawiało za sobą czarny ślad
zabrzęczał po szklanym dachu magazynu. Dziewczynki krzyczały przeraźliwie, widząc na śniegu, parę kroków od rampy, czarny rozmazany ślad, który ciągnął się za nogą kobiety wleczonej przez matkę wołającą o pomoc. Pani Walmann zagarnęła je ramionami, ojciec osłonił tobołem, ale one, wtulone w płaszcz matki, wciąż krzyczały, ogłuszone hukiem, świstem wirującego żelaza, pękaniem blachy rwanej odłamkami. &lt;gap&gt;<br>Ludzie na placu między ceglaną ścianą a rampą wpełzali pod blaszane wagoniki, kryli się pod żelaznymi słupami suwnicy, tratując leżących, biegli w stronę bramy, ale co chwilę czyjś bolesny wrzask przedzierał się przez huk wybuchów i czyjeś ciało, wleczone po śniegu, zostawiało za sobą czarny ślad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego