reprezentacja miejscowych zaczęła ściągać go z drzewa, wyjąc przy tym przenikliwie, zupełnie jakby chcieli go zjeść. Dopiero wtedy zrozumiał, co się właściwie dzieje. Miał przecież na sobie czarny gumowy kombinezon i płetwy. Ashanicasowie wzięli go za złego ducha, który, jak to ze złymi duchami bywa, przybył w te strony, by zesłać śmierć na ich wioskę. Po naradzie z czarownikiem wódz wyekspediował kilkudziesięcioosobową watahę, by pojmała złego ducha i zrobiła z nim porządek. W rezultacie zły duch Mike'a Horna, wraz z płetwami, wylądował w klatce na złe duchy, wystawionej na głównym placu wioski, by wszyscy mogli mu się przyjrzeć. Przez kolejne trzy