nie popełnił premier Włoch Berlusconi, ale włoski minister kultury Buttiglione. Powiedział, że w zamachach w Londynie zginął niecały procent ludzi ponoszących co roku śmierć w wypadkach na drogach Wielkiej Brytanii. Wypowiedź wywołała burzę. Bo chociaż to, co powiedział Buttiglione to święta prawda, ale prawda niepoprawna politycznie. <br>Podobnie niepoprawne jest, niestety, zestawianie ilości ludzi ginących lub odnoszących rany w Iraku, z ofiarami londyńskimi. A przecież tylko ostatnio w zamachu przed meczetem w irackim mieście Musaib, zginęło prawie sto osób, a dobrze ponad 150 odniosło rany. Wczoraj dołączyło kolejnych jedenastu zabitych. <br>Ci ludzie, podobnie jak Londyńczycy, mają rodziny, które ich opłakują. Ci ludzie