Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
nogami w nie zawiązanych buciorach, uchylił drzwi.
- A, to pan komisarz - wyszczerzył spróchniałe zęby. - Złapaliście już tego trupożercę?
- Jestem zmęczony - westchnął Handler. - Wolałbym o tym nie mówić.
Dozorca strzyknął brunatną śliną.
- Ja tam nie wiem, ale ludzie różnie gadają. Że to niby Żydzi napadają na porządnych Niemców. Że nas wszystkich zeżrą!
- Panie Hopke! - Komisarz próbował go wyminąć w ciasnym przejściu. - Niech pan więcej sprząta, a mniej słucha bzdur.
- Ja tam nie wiem - Hopke usunął się obrażony.- Ale w takich czasach ludzie chcieliby czuć się bezpiecznie. A tu niczego nie można być pewnym. Moja stara zabroniła naszemu smarkaczowi biegać po ulicy. Strach
nogami w nie zawiązanych buciorach, uchylił drzwi.<br>- A, to pan komisarz - wyszczerzył spróchniałe zęby. - Złapaliście już tego trupożercę?<br>- Jestem zmęczony - westchnął Handler. - Wolałbym o tym nie mówić.<br>Dozorca strzyknął brunatną śliną.<br>- Ja tam nie wiem, ale ludzie różnie gadają. Że to niby Żydzi napadają na porządnych Niemców. Że nas wszystkich zeżrą!<br>- Panie Hopke! - Komisarz próbował go wyminąć w ciasnym przejściu. - Niech pan więcej sprząta, a mniej słucha bzdur.<br>- Ja tam nie wiem - Hopke usunął się obrażony.- Ale w takich czasach ludzie chcieliby czuć się bezpiecznie. A tu niczego nie można być pewnym. Moja stara zabroniła naszemu smarkaczowi biegać po ulicy. Strach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego