Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
A może jednak nie...

Deszczowy Anioł



Znów padało. Znów siedział na JEJ kamieniu. Znów pisał coś na kartce.
-Kochanie co Ty robisz? Przecież jest środek nocy.
-Mamo! Aleś mnie przestraszyła... Nie mogłam spać, patrzę na deszcz.
-Połóż się skarbie, wiem, że jutro masz wolne, ale śpij już.
-Dobrze mamo.
Agata zgasiła małą nocną lampkę, którą zawsze zapalała sobie w nocy i ponownie podeszła do okna. Jego już tam nie było.

Następnego dnia wyszła w chłodny poranek do parku, usiadła na swoim kamieniu i spojrzała na okno własnego pokoju. Widział ją wczoraj? Nie, było tak ciemno... Nagle coś sprawiło, że włożyła rękę
A może jednak nie...&lt;/&gt;<br><br>&lt;div&gt;&lt;tit&gt;Deszczowy Anioł&lt;/&gt;<br><br><br><br>Znów padało. Znów siedział na JEJ kamieniu. Znów pisał coś na kartce.<br>-Kochanie co Ty robisz? Przecież jest środek nocy.<br>-Mamo! Aleś mnie przestraszyła... Nie mogłam spać, patrzę na deszcz. <br>-Połóż się skarbie, wiem, że jutro masz wolne, ale śpij już.<br>-Dobrze mamo.<br>Agata zgasiła małą nocną lampkę, którą zawsze zapalała sobie w nocy i ponownie podeszła do okna. Jego już tam nie było.<br><br>Następnego dnia wyszła w chłodny poranek do parku, usiadła na swoim kamieniu i spojrzała na okno własnego pokoju. Widział ją wczoraj? Nie, było tak ciemno... Nagle coś sprawiło, że włożyła rękę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego