Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
prześwitywały zarysy stłoczonych byle jak domków dawnego podmiejskiego osiedla. Kiedyś była to oaza bogatych ginekologów, obrotnych dyrektorów i pułkowników, adwokatów i właścicieli straganów, oddających swoje najlepsze lata morderczej sprawie wykończenia rodzinnego pudełka z garażem i gazowym piecem w piwnicy. Później, po przełomie, wśród mieszkańców pojawili się średnio zamożni przedsiębiorcy, na zgrzebnych tynkach-barankach wyrosły amerykańskie sidingi, a na pustych jeszcze parcelach postmodernistyczne konstrukcje z wieżyczkami, wywiniętymi daszkami, kopułkami ze szkła. Nawet i teraz, pomimo inwazji grzybów i liszajów oraz zapadłych już gdzieniegdzie fundamentów, jest to niedostępna kraina marzeń, szczególnie dla tych, którzy muszą opuszczać blokowiska.
Nad pustą linią kolejową, zamarłym wiaduktem
prześwitywały zarysy stłoczonych byle jak domków dawnego podmiejskiego osiedla. Kiedyś była to oaza bogatych ginekologów, obrotnych dyrektorów i pułkowników, adwokatów i właścicieli straganów, oddających swoje najlepsze lata morderczej sprawie wykończenia rodzinnego pudełka z garażem i gazowym piecem w piwnicy. Później, po przełomie, wśród mieszkańców pojawili się średnio zamożni przedsiębiorcy, na zgrzebnych tynkach-barankach wyrosły amerykańskie sidingi, a na pustych jeszcze parcelach postmodernistyczne konstrukcje z wieżyczkami, wywiniętymi daszkami, kopułkami ze szkła. Nawet i teraz, pomimo inwazji grzybów i liszajów oraz zapadłych już gdzieniegdzie fundamentów, jest to niedostępna kraina marzeń, szczególnie dla tych, którzy muszą opuszczać blokowiska.<br>Nad pustą linią kolejową, zamarłym wiaduktem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego