Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 01.07
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
polszczyzną, a żona notabla zrezygnowała.
- Pani Dominika była najlepsza. Chciałem, żeby w Brukseli był ktoś z Lubuskiego, ale nie miałem kogo dać - powiedział marszałek w rozmowie z "GL" podczas uroczystego otwarcia biura, które odbyło się na początku czerwca w Belgii.


Każdy wiedział

To oburzyło Karolinę S. (nazwisko do wiad. red.), zielonogórzankę, która starała się o pracę w biurze. O tym, że urząd marszałkowski kogoś szuka, dowiedziała się z artykułu w "GL". Wysłała list motywacyjny i CV. Do dziś nie otrzymała odpowiedzi.
- Jak można mówić, że nie miało się kogo dać, skoro chętnych nie zaprasza się na rozmowę? - pyta pani Karolina. - Nigdzie
polszczyzną, a żona notabla zrezygnowała. <br>- Pani Dominika była najlepsza. Chciałem, żeby w Brukseli był ktoś z Lubuskiego, ale nie miałem kogo dać - powiedział marszałek w rozmowie z "GL" podczas uroczystego otwarcia biura, które odbyło się na początku czerwca w Belgii.<br><br><br>&lt;tit&gt;Każdy wiedział&lt;/&gt;<br><br>To oburzyło Karolinę S. (nazwisko do wiad. red.), zielonogórzankę, która starała się o pracę w biurze. O tym, że urząd marszałkowski kogoś szuka, dowiedziała się z artykułu w "GL". Wysłała list motywacyjny i CV. Do dziś nie otrzymała odpowiedzi. <br>- Jak można mówić, że nie miało się kogo dać, skoro chętnych nie zaprasza się na rozmowę? - pyta pani Karolina. - Nigdzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego