Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
zaciśnięte były na zardzewiałym teowniku. Tylko przez chwilę. Potem Diehlsen spadł. Zasyczał z bólu, masując nogę. Kulejąc, zbliżył się znów do szyny. Próbował podskoczyć, lecz zrobił tylko żałosne dygnięcie.
- Nie dam rady, zwichnąłem nogę - załkał.
Mock podszedł do więźnia, chwycił go wpół i podniósł do góry. Ciało Diehlsena było mimo zimna pokryte potem.
- Chwytaj się - powiedział Mock, trzęsąc głową ze wstrętu. - Ale już!
Diehlsen objął dłońmi szynę i próbował się podźwignąć. Wywijał przy tym nogami, jakby chciał się na czymś oprzeć. Mock z obrzydzeniem wycierał chustką do nosa pot Diehlsena ze swojej twarzy. Podszedł do więźnia i uważnie przypatrywał się jego
zaciśnięte były na zardzewiałym teowniku. Tylko przez chwilę. Potem Diehlsen spadł. Zasyczał z bólu, masując nogę. Kulejąc, zbliżył się znów do szyny. Próbował podskoczyć, lecz zrobił tylko żałosne dygnięcie.<br>- Nie dam rady, zwichnąłem nogę - załkał.<br>Mock podszedł do więźnia, chwycił go wpół i podniósł do góry. Ciało Diehlsena było mimo zimna pokryte potem.<br>- Chwytaj się - powiedział Mock, trzęsąc głową ze wstrętu. - Ale już!<br>Diehlsen objął dłońmi szynę i próbował się podźwignąć. Wywijał przy tym nogami, jakby chciał się na czymś oprzeć. Mock z obrzydzeniem wycierał chustką do nosa pot Diehlsena ze swojej twarzy. Podszedł do więźnia i uważnie przypatrywał się jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego