Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
mnie, pracujemy dalej. Coraz bardziej zapadam się w monotonię tego ruchu, rytmicznie, zgodnie z tym pulsującym piskiem, który wypełnia wszystko. Co tak piszczy? Wchodzi tata Andrzejka, jej maż, dojechał skądś, patrzy na nas. W oczach nie ma nic, zupełnie. Stoi i patrzy. Nie myśli. Chude plecy dziecka, jeszcze przed chwila zimne i sztywne, są już niemal gorące i nagle czuję, jak jego ciało mięknie, poddaje się, rozpływa na twardej leżance. Ona patrzy na mnie niemal z triumfem, jakby chciała mi powiedzieć - "Nauczyłaś się czegoś dzisiaj". U nosa wisi jej kropelka płaczu, kształtna, przezroczysta, błyszcząca jak kryształ owy żyrandol. Co tak piszczy
mnie, pracujemy dalej. Coraz bardziej zapadam się w monotonię tego ruchu, rytmicznie, zgodnie z tym pulsującym piskiem, który wypełnia wszystko. Co tak piszczy? Wchodzi tata Andrzejka, jej maż, dojechał skądś, patrzy na nas. W oczach nie ma nic, zupełnie. Stoi i patrzy. Nie myśli. Chude plecy dziecka, jeszcze przed chwila zimne i sztywne, są już niemal gorące i nagle czuję, jak jego ciało mięknie, poddaje się, rozpływa na twardej leżance. Ona patrzy na mnie niemal z triumfem, jakby chciała mi powiedzieć - "Nauczyłaś się czegoś dzisiaj". U nosa wisi jej kropelka płaczu, kształtna, przezroczysta, błyszcząca jak kryształ owy żyrandol. Co tak piszczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego