Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
przy ziemi, dzięki czemu nie groziło - przynajmniej na razie - zabłądzenie, widać było, którędy biegł gościniec, szlak widocznie i wyraźnie wytyczał rząd wystających z białego całunu krzywych wierzb, dzikich grusz i krzaków głogu. Nadto daleko, w ciemności, migotało i wskazywało drogę niewyraźne tańczące światełko - latarnia oddziału Hayna von Czirne.
Było bardzo zimno. Gdy Reynevan przejechał most na Jadkowej i wjechał w mgłę, miał wrażenie, że zanurza się w lodowatą wodę. Cóż, pomyślał, w końcu to już wrzesień.
Rozciągająca się wokół biała połać mgły dawała, odbijając światło, w sumie niezłą widoczność na boki, Reynevan jednak jechał wśród zupełnej ciemności, ledwo widząc uszy konia
przy ziemi, dzięki czemu nie groziło - przynajmniej na razie - zabłądzenie, widać było, którędy biegł gościniec, szlak widocznie i wyraźnie wytyczał rząd wystających z białego całunu krzywych wierzb, dzikich grusz i krzaków głogu. Nadto daleko, w ciemności, migotało i wskazywało drogę niewyraźne tańczące światełko - latarnia oddziału Hayna von Czirne. <br>Było bardzo zimno. Gdy Reynevan przejechał most na Jadkowej i wjechał w mgłę, miał wrażenie, że zanurza się w lodowatą wodę. Cóż, pomyślał, w końcu to już wrzesień.<br>Rozciągająca się wokół biała połać mgły dawała, odbijając światło, w sumie niezłą widoczność na boki, Reynevan jednak jechał wśród zupełnej ciemności, ledwo widząc uszy konia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego