nie zatrzymuj jej i jeśli nie przyszła do ciebie, to nie zwracaj dalej pożądania ku niej, lecz czekaj, aż nadejdzie twa kolej".<br>Nie od razu poznałem Suzanne. Wieczorem, gdy <page nr=37> przybyliśmy do naszego obozu, nie było jej wśród sennych postaci, które wyległy z łóżek w nadziei, że przybyłe z zewnątrz nowe zjawy rozproszą choć na moment ograniczony w zdarzeniach sen obozowego przymusu. Wyciągali chciwie ręce do obnoszonej przez przygodę misy i pragnęli czerpać z niej czym prędzej, póki zmożona jednostajnością korytarzy szkolnych nie zaśnie wraz z innymi. Ale Suzanne, pomna nauk Epikteta, pozostała w swoim łóżku, czekając po stoicku, aż kolejnym łańcuchem