Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
rżnęło się w karciochy, gdy nie było nic innego do roboty. No i pograliśmy parę godzin.
Niedługo potem dowiedziałem się, że Maciek rozpowiada, iż dlatego przyszedłem do niego w czasie, gdy ulicami Krakowa przeciągał kondukt żałobny, abym miał świadka, że nie brałem udziału w tych uroczystościach, bo mogło to być źle widziane. Przez kogo? Oczywiście, że przez Komitet Wojewódzki PZPR. Nigdy nie należałem do żadnej partii, o co mu więc chodziło? Zapewne chciał dać do zrozumienia, że jako partyjny może w razie czego zaświadczyć, iż nie jestem reakcyjnym katolikiem, bo nie uczestniczyłem w tym smutnym dla Krakowa obrządku.
A mnie to nawet
rżnęło się w karciochy, gdy nie było nic innego do roboty. No i pograliśmy parę godzin.<br>Niedługo potem dowiedziałem się, że Maciek rozpowiada, iż dlatego przyszedłem do niego w czasie, gdy ulicami Krakowa przeciągał kondukt żałobny, abym miał świadka, że nie brałem udziału w tych uroczystościach, bo mogło to być źle widziane. Przez kogo? Oczywiście, że przez Komitet Wojewódzki PZPR. Nigdy nie należałem do żadnej partii, o co mu więc chodziło? Zapewne chciał dać do zrozumienia, że jako partyjny może w razie czego zaświadczyć, iż nie jestem reakcyjnym katolikiem, bo nie uczestniczyłem w tym smutnym dla Krakowa obrządku.<br>A mnie to nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego