jest zużyte długotrwałą egzystencją, tym wszystkim, co się stawało, przemieniało w ciągłym przewalaniu "znalezionego z nieznalezionym", "osiągniętego ze spartaczonym", to mieszkanie nabiera wyrazu, który powoduje, że się nadaje do generalnego remontu. Oczywiście jedynie dla tego tak zwanego przyszłego właściciela... bo dla byłego jest czymś oczywistym, można by rzec: dopasowanym na złe i dobre, na złe i dobre dopasowanym... Tam gdzie są jakieś nieścisłości, z obu powierzchni wycieka trochę śluzu i martwa przestrzeń zostaje zapełniona. Ale takie świeże mieszkanie? Przecież w takiej lśniącej czystością łazience można się kąpać, w kuchni ugotować i zjeść obiad, potem zapalić w kominku i zejść do drewnianego