Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
w mych kantatach zamknąłem niebiosa.
Szkoda, że tu nie wszyscy znacie mego kosa,
ach, jakże ten kos śpiewa, jakże ten ptak gwiżdże,
jemu wiele zawdzięczam. No i wielkim chmurom.
I wielkim rzekom. I piersiom twoim, Naturo.

Spójrzcie na te niebieskie hiacynty,
na te krzesła z czarnego drzewa,
na te wszystkie złocone sprzęty,
na tę klatkę z papugami, która śpiewa,
na te obłoki jak srebrne okręty,
które wiatr południowy podwiewa.
Tak. Spójrzcie. To jest moje mieszkanie.
Też wspomnienie po Janie Sebastianie.

Mówią, że jestem stary. Jak rzeka.
Że czas coraz bardziej z rąk mi ucieka.
To prawda, że mi wiele godzin przepadło
w mych kantatach zamknąłem niebiosa.<br>Szkoda, że tu nie wszyscy znacie mego kosa,<br>ach, jakże ten kos śpiewa, jakże ten ptak gwiżdże,<br>jemu wiele zawdzięczam. No i wielkim chmurom.<br>I wielkim rzekom. I piersiom twoim, Naturo.<br><br>Spójrzcie na te niebieskie hiacynty,<br>na te krzesła z czarnego drzewa,<br>na te wszystkie złocone sprzęty,<br>na tę klatkę z papugami, która śpiewa,<br>na te obłoki jak srebrne okręty,<br>które wiatr południowy podwiewa.<br>Tak. Spójrzcie. To jest moje mieszkanie.<br>Też wspomnienie po Janie Sebastianie.<br><br>Mówią, że jestem stary. Jak rzeka.<br>Że czas coraz bardziej z rąk mi ucieka.<br>To prawda, że mi wiele godzin przepadło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego