Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
do domów.

Wprawdzie jeszcze później zbój Madej czatował pod ulubionym świerczkiem na kogoś z powiatu czy nawet z województwa, żeby się upomnieć o lepszą drogę i obiecaną kilka lat temu szkołę, ale jakoś nikt stamtąd do naszej wsi wybierać się nie kwapił.
Przeto jeno dla rozgrzewki przyskrzynił którejś nocy trzech złodziei, wracających zza wody ze skradzionym widokiem na przeszłość i przyszłość (była tam taka fabryczka akurat tych widoków), ale nawet im ich nie zabierał.
Rozluźniony już był w sobie, ochwierutany ze złości, nijaki.
Tydzień później zrzucił z siebie strój zbója i na powrót stał się moim znajomkiem.
Zresztą był już najwyższy
do domów.<br> &lt;page nr=46&gt;<br> Wprawdzie jeszcze później zbój Madej czatował pod ulubionym świerczkiem na kogoś z powiatu czy nawet z województwa, żeby się upomnieć o lepszą drogę i obiecaną kilka lat temu szkołę, ale jakoś nikt stamtąd do naszej wsi wybierać się nie kwapił.<br> Przeto jeno dla rozgrzewki przyskrzynił którejś nocy trzech złodziei, wracających zza wody ze skradzionym widokiem na przeszłość i przyszłość (była tam taka fabryczka akurat tych widoków), ale nawet im ich nie zabierał.<br> Rozluźniony już był w sobie, ochwierutany ze złości, nijaki.<br> Tydzień później zrzucił z siebie strój zbója i na powrót stał się moim znajomkiem.<br> Zresztą był już najwyższy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego