Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
co się drzyć, Józefie! - ruszył ku nim karczmarz. - Przecie tu jestem i słyszę!
- Ano... bośmy chcieli się zabierać! - mruczał chłopek. - Ileż to ci się rachuje, psiawiaro pogańska?
Żyd patrzył w okno szarą, suchą jak pergamin twarzą; gładził ciemną brodę długo i delikatnie.
- Będzie... - rzekł po chwili - za wszystko, co dawałem, złotówka jedna i groszów dwanaście...
- Laboga! - jęknął drugi z chłopów.
Ten zaś, któremu było Józef, począł grzebać w kieszeniach sukmany. Wydobył wreszcie brudny, pomięty zwitek papieru i podał Żydowi.
- To ta masz... dworskim pieniądzem płacę!
Karczmarz rozwinął papierek i obejrzał go uważnie.
- Nu, asygnatek jest na złotówkę i groszów dwadzieścia...
- Juści
co się drzyć, Józefie! - ruszył ku nim karczmarz. - Przecie tu jestem i słyszę!<br>- Ano... bośmy chcieli się zabierać! - mruczał chłopek. - Ileż to ci się rachuje, psiawiaro pogańska?<br>Żyd patrzył w okno szarą, suchą jak pergamin twarzą; gładził ciemną brodę długo i delikatnie.<br>- Będzie... - rzekł po chwili - za wszystko, co dawałem, złotówka jedna i groszów dwanaście...<br>- Laboga! - jęknął drugi z chłopów.<br>Ten zaś, któremu było Józef, począł grzebać w kieszeniach sukmany. Wydobył wreszcie brudny, pomięty zwitek papieru i podał Żydowi.<br>- To ta masz... dworskim pieniądzem płacę!<br>Karczmarz rozwinął papierek i obejrzał go uważnie.<br>- Nu, asygnatek jest na złotówkę i groszów dwadzieścia...<br>- Juści
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego