Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
nie zbliżyła do mikrofonu i odbywała się w biurach. Szybko awansowałem i wreszcie zarabiałem dużo jak na ówczesną przeciętną płacę.
Dziwię się mojemu szczęściu, bo jednak zawsze spadałem jak kot na cztery łapy. Łącznie z czasem niemieckiej okupacji w Warszawie, kiedy szanse na jakiekolwiek zarobki były żadne. Pomagała teoria "ostatniej złotówki" Jerzego Andrzejewskiego. Głosiła ona, że kiedy w kieszeni nie ma nic, coś musi się zdarzyć. I zdarzało się. Na te lata mogę powołać się, broniąc swojej obojętności na dobra doczesne. Ta istniała, mimo że los miał raz po raz robić ze mnie człowieka przywileju.
Wstyd pochodzenia z rodziny od pokoleń
nie zbliżyła do mikrofonu i odbywała się w biurach. Szybko awansowałem i wreszcie zarabiałem dużo jak na ówczesną przeciętną płacę. <br> Dziwię się mojemu szczęściu, bo jednak zawsze spadałem jak kot na cztery łapy. Łącznie z czasem niemieckiej okupacji w Warszawie, kiedy szanse na jakiekolwiek zarobki były żadne. Pomagała teoria "ostatniej złotówki" Jerzego Andrzejewskiego. Głosiła ona, że kiedy w kieszeni nie ma nic, coś musi się zdarzyć. I zdarzało się. Na te lata mogę powołać się, broniąc swojej obojętności na dobra doczesne. Ta istniała, mimo że los miał raz po raz robić ze mnie człowieka przywileju.<br> Wstyd pochodzenia z rodziny od pokoleń
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego