z tyłu i umyślnie odstającym od reszty, rozpoznałem wujka Władka. Ale<br>też nie był to całkiem wujek Władek, lecz jakby Kruczek pokutujący za<br>wujka Władka.<br> A wszystko zaczęło się od tego, że poprzedzony krótką poranną ulewą<br>spadających na wieś pocisków, od których zapaliło się kilkanaście<br>obejść, a po której nastała złowroga, naładowana niepewnością i<br>oczekiwaniem cisza, przerywana od czasu do czasu wniebogłosami ludzkich<br>rozpaczy i rykiem bydła, gdzieś tak koło południa nadszedł front.<br> Siedzieliśmy w piwnicy, zatopieni w głośnej litanii do serca<br>Jezusowego, której przewodziła babka, bo tylko ona jedna umiała tę<br>litanię na pamięć, my jedynie powtarzaliśmy, zmiłuj się nad