szansę, pojadę z panem. I tak żyję złudzeniami.<br>- Będę panu pomagał, musimy obraz dobrze sprzedać - powiedział sztucznie dziarskim tonem. - Tam zbiera się cała śmietanka, ludzie zamożni, sama obecność w tym gronie już podnosi pana w opinii delhijskiej, zaczyna się pan liczyć... Chodźmy, najwyższy czas!<br>- Na pogrzeb nie wolno się spóźniać, zmarli nie mogą czekać w takim upale, ale na ślub zawsze zdążymy... Czy to według angielskiego rytuału, czy tradycyjny indyjski? Z rejestracją w urzędzie i braminami, ślepcami, co wróżą z rozsypanych kamyków?<br>- Nie wiem - odpowiedział szczerze Terey.<br>- U nas obrzędy trwają trzy dni i trzy noce.<br>- I młodożeńcy cały czas są