Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
ich łącznej wartości? - parsknęła. - Ja potrzebuję jednego, ale odpowiednio dużego. Jak dużego, mistrzu?
Szlifierz kamieni jeszcze raz popatrzył na rysunek.
- Żeby wykonać taki szlif i takie fasetki? Minimum trzydzieści karatów.
- Takiego kamienia - stwierdził kategorycznie Guthlaf - nie ma na całym Skellige.
- Nieprawda - zaprzeczył jubiler. - Jest.
- Jak ty sobie to wyobrażasz, Yennefer? - zmarszczył brwi Crach an Craite. - Mam wysłać zbrojnych, by wzięli szturmem i ograbili tę świątynię? Mam zagrozić kapłankom moim gniewem, jeśli nie wydadzą brylantu? To nie wchodzi w grę. Nie jestem specjalnie religijny, ale świątynia to świątynia, a kapłanki to kapłanki. Mogę je tylko grzecznie poprosić. Dać do zrozumienia, jak bardzo mi
ich łącznej wartości? - parsknęła. - Ja potrzebuję jednego, ale odpowiednio dużego. Jak dużego, mistrzu?<br>Szlifierz kamieni jeszcze raz popatrzył na rysunek.<br>- Żeby wykonać taki szlif i takie fasetki? Minimum trzydzieści karatów. <br>- Takiego kamienia - stwierdził kategorycznie Guthlaf - nie ma na całym Skellige.<br>- Nieprawda - zaprzeczył jubiler. - Jest. <br>- Jak ty sobie to wyobrażasz, Yennefer? - zmarszczył brwi Crach an Craite. - Mam wysłać zbrojnych, by wzięli szturmem i ograbili tę świątynię? Mam zagrozić kapłankom moim gniewem, jeśli nie wydadzą brylantu? To nie wchodzi w grę. Nie jestem specjalnie religijny, ale świątynia to świątynia, a kapłanki to kapłanki. Mogę je tylko grzecznie poprosić. Dać do zrozumienia, jak bardzo mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego