Typ tekstu: Prasa
Autor: Łotysz Stanisław
Tytuł: Brukowiec Ochlański
Miejsce wydania: Ochla
Rok: 2003
to nas tam kontroluje. Kazała zasypać i robić dalej. My z Józiem za łopaty, Franek zapuszcza swojego rumaka, Franiu, ten jurny jeba... hm.. no ten, tego... A tu z dołu leci kierownik. "Co jest!", krzyczy, "woda ciągle podchodzi!" No ale babka konkretna była, i do niego, że to nie jego zmartwienie, ma zrobić w terminie. Co go do wafla obchodzi, że później coś się spieprzy? No? Jak coś się podmyje i zawali, zawsze można powiedzieć, że ci co obok mieszkają szambo mają nieszczelne.
18 września
Ten kierownik to ma chyba fioła. Kazał odkopać, znowu zdrenować. Mówi, ze zrobimy studzienkę i się
to nas tam kontroluje. Kazała zasypać i robić dalej. My z Józiem za łopaty, Franek zapuszcza swojego rumaka, Franiu, ten jurny &lt;orig&gt;jeba...&lt;/&gt; hm.. no ten, tego... A tu z dołu leci kierownik. "Co jest!", krzyczy, "woda ciągle podchodzi!" No ale babka konkretna była, i do niego, że to nie jego zmartwienie, ma zrobić w terminie. Co go do wafla obchodzi, że później coś się spieprzy? No? Jak coś się podmyje i zawali, zawsze można powiedzieć, że ci co obok mieszkają szambo mają nieszczelne.<br>18 września<br>Ten kierownik to ma chyba fioła. Kazał odkopać, znowu zdrenować. Mówi, ze zrobimy studzienkę i się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego