Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
pary skarpetek. Bielizna Felka była w bardzo złym stanie. Koszuli zwłaszcza potrzebował.
- No, bierzże, pani Jurgeluszka! Za dużo ma pani pieniędzy? Wcisnął jej banknot do rąk.
- Co pan wyprawia, panie Franku - mruknęła zawstydzona. Jak tak można?
- Że co? Nie należy się pani? - Ale to za dużo. Drewnowski roześmiał się:
- Pani zmartwienie?
- Żeby od obcego chociaż człowieka...
- To co? Obcy jest lepszy? Bierz pani, bo się rozzłoszczę. Taką jeszcze forsę będę miał, pani Jurgeluszka, zobaczy pani!
Gdy została sama, usiadła na swoim wyplatanym krzesełku i wziąwszy druty zamyśliła się. Te niespodziewane pieniądze spadły jak z nieba. Bóg świadkiem, że ich nie chciała
pary skarpetek. Bielizna Felka była w bardzo złym stanie. Koszuli zwłaszcza potrzebował.<br>- No, bierzże, pani Jurgeluszka! Za dużo ma pani pieniędzy? Wcisnął jej banknot do rąk.<br>- Co pan wyprawia, panie Franku - mruknęła zawstydzona. Jak tak można?<br>- Że co? Nie należy się pani? - Ale to za dużo. Drewnowski roześmiał się:<br>- Pani zmartwienie?<br>- Żeby od obcego chociaż człowieka...<br>- To co? Obcy jest lepszy? Bierz pani, bo się rozzłoszczę. Taką jeszcze forsę będę miał, pani Jurgeluszka, zobaczy pani!<br>Gdy została sama, usiadła na swoim wyplatanym krzesełku i wziąwszy druty zamyśliła się. Te niespodziewane pieniądze spadły jak z nieba. Bóg świadkiem, że ich nie chciała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego