Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
śniady mnie puścił.
Kojak podsunął butelkę ojcu. - Pociągniesz, Józef? Masz chęć? -
Znów zobaczyłem wytatuowany bagnet.
Tym razem ojciec nie odmówił. Nawet wstał, żeby wziąć butelkę od
Kojaka.
Podniosłem się z kolan i poszedłem ze zwiniętym namiotem na brzeg.
Portfel wsunąłem do chlebaka. Kiedy wróciłem, ojciec klęczał. Zbierał
porozrzucane części garderoby: zmięte koszule, niebieskie slipy,
pozwijane w kłębki skarpety, kamizelkę. Ręczniki. Podniosłem saszetkę z
przyborami do golenia.
Kojak wkładał na koszulę polo sweter ojca. Był to szary półgolf -
prezent na imieniny od matki. Z szetlandzkiej wełny, ze skórzanymi
łatami na łokciach. Łysy zamrugał jasnymi rzęsami - zauważył, że
patrzę: - Pasuje, pasuje?
Podniosłem z
śniady mnie puścił.<br> Kojak podsunął butelkę ojcu. - Pociągniesz, Józef? Masz chęć? -<br>Znów zobaczyłem wytatuowany bagnet.<br> Tym razem ojciec nie odmówił. Nawet wstał, żeby wziąć butelkę od<br>Kojaka.<br> Podniosłem się z kolan i poszedłem ze zwiniętym namiotem na brzeg.<br>Portfel wsunąłem do chlebaka. Kiedy wróciłem, ojciec klęczał. Zbierał<br>porozrzucane części garderoby: zmięte koszule, niebieskie slipy,<br>pozwijane w kłębki skarpety, kamizelkę. Ręczniki. Podniosłem saszetkę z<br>przyborami do golenia.<br> Kojak wkładał na koszulę polo sweter ojca. Był to szary półgolf -<br>prezent na imieniny od matki. Z szetlandzkiej wełny, ze skórzanymi<br>łatami na łokciach. Łysy zamrugał jasnymi rzęsami - zauważył, że<br>patrzę: - Pasuje, pasuje?<br> Podniosłem z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego