Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
je od tężca, który nastąpić mógł natychmiast po skaleczeniu w kloacznej bryi.
- Nie skaleczyłeś się? - Kiedy potrząsnął głową, pochwaliła go czułym szeptem, zapominając całkiem, że sama jest skaleczona. Potem wlokła go krwawiąc ręce na lince przeciągniętej dla podtrzymania tam, gdzie prąd burzowca znosił osłabłych w tył.
Ale od chwili postoju zmogło ją ciemne zmęczenie. Zdawało się jej, że stąpa wciąż w miejscu, że ściany biegną wyprzedzając ją jak w złym śnie. Ciało zaczęło nienawidzić ciężaru zawieszonego u ramienia. Powoli, w bólu rozsadzającym czaszkę, opanowała ją myśl, że wlecze się za nią uczepiony kurczowo jej ramienia Dębowy. Czuła, że przez niego zginie
je od tężca, który nastąpić mógł natychmiast po skaleczeniu w kloacznej bryi.<br>- Nie skaleczyłeś się? - Kiedy potrząsnął głową, pochwaliła go czułym szeptem, zapominając całkiem, że sama jest skaleczona. Potem wlokła go krwawiąc ręce na lince przeciągniętej dla podtrzymania tam, gdzie prąd burzowca znosił osłabłych w tył.<br>Ale od chwili postoju zmogło ją ciemne zmęczenie. Zdawało się jej, że stąpa wciąż w miejscu, że ściany biegną wyprzedzając ją jak w złym śnie. Ciało zaczęło nienawidzić ciężaru zawieszonego u ramienia. Powoli, w bólu rozsadzającym czaszkę, opanowała ją myśl, że wlecze się za nią uczepiony kurczowo jej ramienia Dębowy. Czuła, że przez niego zginie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego