Obraz zapracowanego premiera nie wystarcza, aby przekonać ludzi, że zmiany, jakie się dokonują, mają dla nich istotne znaczenie. Przebywając ostatnio w różnych regionach Polski, miałem uczucie, że ludzie, których spotkałem, oglądają wydarzenia w Warszawie jak telenowelę. Odnoszę wrażenie, że nastąpił proces alienacji władzy. Fatalnego wizerunku rządu nie zmieni się, ukazując zmordowanego premiera, lecz wysyłając wyborcom czytelne sygnały. W czasie ostatniej pasterki grupa bandytów napadła na kościół w Warszawie, bijąc księży i wiernych. Namawiałem, żeby najdalej na drugi dzień przybyli tam najważniejsi przedstawiciele państwa i ogłosili wypowiedzenie wojny depczącym narodowe świętości złoczyńcom. Trzeba być w takich miejscach i z takimi ludźmi, którzy