mimo akcji reanimacyjnej, turysty nie udało się uratować. Prawdopodobnie nie żyje. Nie znaleziono przy nim żadnych dokumentów, był też bez plecaka.<br>Po godzinie na miejsce wypadku dotarła z akią grupa z Rabki idąca od strony Maciejowej. Przygotowano denata do transportu i wspólnymi siłami wszystkich ratowników biorących udział w akcji rozpoczęto żmudny transport przez powalone drzewa i potężne zaspy. Przeciąganie akii na 100-metrowym odcinku przez wykroty i powalone drzewa trwało ponad godzinę. Potem już łatwiej w dół do skutera i dalej przetartą przez turystów i narciarzy drogą wzdłuż wyciągu na Maciejowej do auta GOPR czekającego przy tzw. "tamie".<br>Godzina 17.30