obowiązku świadczenia pracy na rzecz społeczności lokalnej, to po pierwsze - ustawodawca tego nie przewidział. Po drugie - na takie prace trzeba mieć pieniądze. Janusz Dołęga, burmistrz Węgrowa, na roboty przy budowie wodociągu, wysypisku śmieci i przy remontach ma tyle pieniędzy, że może zatrudniać rocznie maksymalnie 25 osób. I zatrudnia. Aby jednak znacząco spadł procent bezrobocia, musiałby ich zatrudniać trzydzieści razy więcej. - Tylko przy czym? Ile razy dziennie można sprzątać rynek, bielić krawężniki?&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Konkurs pokus&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;EWA NOWAKOWSKA&lt;/&gt;<br><br>Miejsc na studiach będzie w tym roku o 30 tys. więcej niż kandydatów<br>Wypróbowaną metodą obrony przez atak zareagowało środowisko wyższych szkół niepaństwowych na niewygodne dlań